logotyp inwedo
Agile Nasza kultura

Zarządzanie firmą wiąże się z nieustanną dynamiką zmian – Agata Solnica, Head of Growth

Nasz zespół charakteryzują barwne osobowości, które budują Inwedo od 10 lat. Każdy z nas wykonuje swoją pracę z ogromną przyjemnością i profesjonalizmem. Właśnie dlatego postanowiliśmy regularnie publikować serię wywiadów z członkiniami i członkami zespołu Inwedo. Znajdziecie tu odpowiedzi na kluczowe pytania: dlaczego zdecydowali się pracować w IT? Czym się kierowali, wybierając konkretną rolę? Jak im się współpracuje w Inwedo? Jaką metodą tworzą produkty w obszarze software development? W tym wywiadzie Agata Solnica opowiada o swojej drodze zawodowej w Inwedo – od Office Managerki, po członkinię zarządu i Head of Growth. Mamy nadzieję, że jej historia będzie nie tylko fajną opowieścią z gatunku „behind the scenes”, ale też przykładem, jak może wyglądać kariera kobiety w IT.

Zarzadzanie-firma-wiaze-sie-z-nieustanna-dynamika-zmian-blog

Spis treści:

Basia: Łączysz w Inwedo wiele ról: jesteś członkinią zarządu, szefową Growth i zajmujesz się przepływem informacji w firmie. To dużo ;). Czy istnieje Twój typowy tydzień czy miesiąc pracy? Jak przebiega?

Agata: W aspekcie każdej mojej roli, w tygodniu czy miesiącu, cykl jest dość podobny. Poniedziałek zazwyczaj pozwala nadać rytm działaniom, które będą się toczyć dalej w tygodniu. Często obfituje też w statusowe spotkania, np.

  • Planowanie sprintu zespołu Operations (podczas którego wspólnie z Krzysztofem i Adamem przyjmujemy plan działań na najbliższe 2 tygodnie. To plan pod kątem realizacji celów miesięcznych naszych ról).
  • Marketing status naszego zespołu.
  • Weekly Synchro z product ownerami i Head of Tech – gdzie łapiemy perspektywę firmową i projektową tego, co działo się w zeszłym tygodniu, wymieniamy się kontekstem i sygnalizujemy ewentualną potrzebę wsparcia.

W pozostałe dni tygodnia staram się realizować zaplanowane działania – również te operacyjne, codzienne, a także pełniące funkcję wspierającą dla Zespołu. Piątki to często czas podsumowania, spojrzenia na tydzień z perspektywy tego, co udało się zrobić, co jeszcze przede mną oraz jak lepiej przygotować się na kolejny tydzień.

Zadania, które wpadają dość dynamicznie, często pochodzą z obszaru administracyjnego, albo związane są z dynamiką zarządzania zespołem.

Biorąc pod uwagę wiele ról, które pełnię, nie zawsze jest też tak, że w danym miesiącu chcę lub jestem w stanie realizować cele z każdego obszaru, nad którym czuwam. Muszę aktywnie zarządzać swoimi priorytetami i jest to proces nieustanny.

Basia: Co pomaga Ci wyłaniać te priorytety? Masz na to określoną metodę, narzędzie, wsparcie z zewnątrz lub z wewnątrz? Domyślam się, że musisz się mierzyć z tym, że wiele osób jest zainteresowanych Twoim udziałem w różnych obszarach. Krótko mówiąc ciągnie w swoją stronę, a Ty musisz na to aktywnie reagować.

Agata: Prawda jest taka, że priorytet zazwyczaj powinien być jeden (słowo priorytet zyskało liczbę mnogą dopiero stosunkowo niedawno). Rzeczywistość bardzo często weryfikuje to założenie, jednak staram się mieć nie więcej niż 2–3 priorytety jednocześnie.

Nie zawsze też jest tak, że moja uwaga jest potrzebna tam, gdzie jest najgłośniej.

Decydując o tym, co jest dla mnie w danym momencie najważniejsze, w pierwszej kolejności patrzę na miesięczne cele firmowe. To dla mnie taki drogowskaz, co w danym czasie jest strategicznie dla nas ważne. Jeśli zadań nadal jest zbyt dużo – wykonuję tzw. „inwentaryzację rzeczywistości”. To proste ćwiczenie, którego nauczył mnie Krzysztof. Wypisuję wszystkie zadania i obszary, które w danym momencie domagają się mojej atencji, zaprzątają mi myśli lub czuję, że faktycznie mojej uwagi potrzebują. Następnym krokiem jest wybór dwóch, maksymalnie trzech elementów z listy, które są albo spójne z założonymi przez nas celami strategicznymi albo faktycznie pilnie wymagają działania. Pozostałe zadania będą musiały poczekać lub mogę zwrócić się do innych z prośbą o wsparcie w ich realizacji.

Zdarza się, że ciężko jest samodzielnie wyłuskać te najważniejsze obszary. Wtedy zwracam się po wsparcie do kogoś, kto ma nieco inny kontekst niż ja i daje mi odmienną perspektywę. Czasem już samo wypisanie wszystkich obszarów i zadań ma zbawienny wpływ na proces. Ogrom zadań, który mam przed sobą, przekształca się z nieuporządkowanego, przerażającego swoim rozmiarem tworu, w zgrabną, skończoną listę. A taką dużo łatwiej zarządzać.

Basia: Jaki jest największy z Twojej perspektywy sukces zawodowy, jakiego doświadczyłaś? Postrzegasz w ogóle efekty swoich działań w kategoriach sukcesu? Zadaję to pytanie z premedytacją, bo wiem, że kategoria „sukces” jest dla wielu kobiet słowem z kolcami 😉

Agata: Trudne pytanie 😀 Zazwyczaj kiedy coś mi wychodzi, w mojej głowie odbieram to po prostu jako realizację zadania, które zostało mi powierzone. Jest częścią mojej pracy. Było zadanie, jest zrobione dobrze, więc myślę: „taka praca”. Miejsce, w którym obecnie jestem, postrzegam jako rezultat wykonania wcześniej wielu mniejszych i większych zadań. Zrealizowałam je z korzyścią dla własnego rozwoju i dla rozwoju Inwedo. Na pewno mnie to cieszy, bo lubię mieć poczucie, że moja praca przynosi wartość na poziomie firmy, zespołu czy indywidualnych osób, z którymi współpracuję.

Samo słowo „sukces” jest dla mnie takie odległe! Moja przygoda nadal trwa, nadal wiele się uczę, mogę sprawdzać się w nowych obszarach. Natomiast jestem na pewno dumna z całej swojej ścieżki w Inwedo. Do tej pory nadal czasem nie dowierzam, że tak to się wszystko potoczyło.

head-of-gwoth-career-path-at-inwedo
Basia: Opowiedz trochę o tej ścieżce, bo ona jest bardzo nietypowa. Twoje wykształcenie to też ciekawy punkt startowy: magister psychologii, absolwentka studiów podyplomowych z nowego marketingu. I jeszcze przez chwilę studiowałaś anglistykę!

Agata: Zaczynałam pracę w Inwedo prawie 6 lat temu jako Office Managerka i osoba zupełnie spoza świata IT. Nie przewidywałam wtedy, że za 5 lat będę członkinią zarządu firmy, i jeszcze w roli Head of Growth. To jest dla mnie osobiście szalenie interesująca i rozwijająca droga – pełna również trudnych momentów projektowych czy liderskich. Nie obyło się bez emocji. Część z nich wynikała z jednej strony z ogromu swobody i możliwości, jakie otrzymałam. Z drugiej ten proces wiązał się też niepewnością, a czasem koniecznością uczenia się na błędach, kiedy poruszałam się po zupełnie nowych dla mnie terenach w branży IT.

Basia: Z mojej perspektywy Inwedo nie jest jednak środowiskiem, w którym rozwój zależy tylko od ciężkiej pracy jednej osoby. Jak Ty to postrzegasz?

Agata: W Inwedo zdecydowanie nie panuje kultura samodzielnego „drapania się po szczeblach kariery”, to zupełnie inne podejście. Na swojej drodze tych wielu ról wewnętrznych i zewnętrznych, otrzymałam naprawdę ocean wsparcia i mentoringu od Krzysztofa i Dominika. Za to jestem i zawsze będę im ogromnie wdzięczna. Wprowadzanie mnie do świata IT, świata Inwedo, działo się zawsze z ogromną dozą zaufaniem do mnie, uważnością na moje potrzeby, mocne i słabe strony. Wiem, że ZAWSZE mogę na nich liczyć i zwrócić się z prośbą o pomoc. Aczkolwiek sukcesem jest dla mnie również to, że obecnie o tę pomoc i wsparcie zdarza mi się prosić coraz rzadziej. 😉

Basia: A jaki typ zadań, spośród tych, z którymi przychodzi Ci pracować, daje Ci najwięcej satysfakcji ?

Agata: Ogromnie dużo satysfakcji miałam z dwóch dużych projektów – pozyskania wartościowych Klientów, z którymi udało nam się nawiązać współpracę w zeszłym roku. Właśnie te współprace odbieram trochę jako zwieńczenie zarówno mojej osobistej drogi, jak i działań marketingowo-sprzedażowych, które wtedy koordynowałam. To był dla mnie też taki namacalny dowód, że firmowo moje działania (nawet jeśli czasem długotrwałe, jak to bywa w świecie sprzedaży B2B) mają sens i przynoszą efekty. A osobiście – było to też zwieńczenie ścieżki mojego rozwoju, zdobywania doświadczenia i samodzielności w świecie Growth. Kobiety w IT w takich rolach to nadal rzadkość, cieszę się, że jestem częścią zmiany.

Basia: Czy właśnie tę drogę rozwoju postrzegasz jako największe z Twojej perspektywy wyzwanie zawodowe, z którym się mierzyłaś, mierzysz, będziesz mierzyć?

Agata: Moja podróżnicza natura podpowiada mi, że najciekawsze opowieści dzieją się często gdzieś po drodze do osiągnięcia celu. Zmieniają się warunki, pojawiają nowe, inspirujące znajomości. I możliwości, których nie byliśmy w stanie dostrzec przed zakrętem,. Czasem też i przeszkody, które potrzebujemy zaadresować, żeby móc pójść dalej. Ogromną wartością takiej drogi jest możliwość poznawania siebie, swoich mocnych stron, ale też słabości, eksplorowania świata dookoła i wyciągania lekcji ze wszystkich doświadczeń. Także tych mniej przyjemnych.

Jeszcze nie wiem, dokąd dokładnie zaprowadzi mnie moja zawodowa ścieżka – ale już nie mogę się tej drogi doczekać. 🙂

Poznaj więcej naszych historii!

Przeczytaj

Maybe these pieces of content will also be worth reading?

arrow-up icon