logotyp inwedo
Agile Nasza kultura

Od początku czułem, że to będzie niesamowita podróż – Adam Trojańczyk, COO w Inwedo

Seria wywiadów z członkiniami i członkami zespołu Inwedo ma pokazywać, jaką firmę budujemy i jak nasze podejście wdrażają kluczowe osoby w organizacji. Znajdziecie tu odpowiedzi na kluczowe pytania: dlaczego zdecydowali się pracować w IT? Czym się kierowali, wybierając konkretną rolę? W tym wywiadzie Adam Trojańczyk opowiada o swojej drodze zawodowej i o tym, na co ma wpływ w zespole Inwedo. Mamy nadzieję, że jego historia będzie nie tylko fajną opowieścią z gatunku „behind the scenes”, ale też pokaże, że każdy z nas z czymś się zmaga i jak sobie z tymi zmaganiami radzi.

blank

Spis treści:

Rola COO w Inwedo

COO w Inwedo jest odpowiedzialny za wzrost zespołu, wzrost kompetencji współpracowniczek i współpracowników, rozwój wachlarza technologii oraz zarządzanie całym zespołem operacyjnym. Adam w tej roli współpracuje ściśle z Head of Technology, Head of People, Head of Processes i Head of Project.

Kiedy rok temu Adam dołączył do zespołu Inwedo, realizował cele roli Head of Development. Przez ten czas wiele się zmieniło – zespół się rozrósł, stał się bardziej dynamiczny, a Adam stał się spiritus movens (nie mylić ze spirytus ;)) rozwoju wielu obszarów w firmie. Kolejny etap drogi zawodowej Adama – wejście w rolę COO i do zarządu – to była naturalna konsekwencja ciężkiej pracy i zaangażowania. Jakie obszary są teraz pod opieką Adama?

Basia: Adamie, rozmawiamy z okazji Twojej nowej roli w zespole (COO) i dołączenia do zarządu Inwedo. W kontekstowych żartach piszemy o Tobie per „dyrektor”, ale w sumie to wydarzenie jest całkiem dobrym momentem, żeby opowiedzieć o Tobie(bo przecież współpracujesz bezpośrednio przy rekrutacjach członków i członkiń zespołu) i o tym, że jesteś blisko z praktycznie każdym zespole. Co mi się wydaje prawie niemożliwe, ale dokładnie tak jest!

Adam: Zaproszenie do zarządu i przejęcie nowej roli to dla mnie wielki zaszczyt i radość. Jestem wdzięczny za ogromny kredyt zaufania, jakim Agata Solnica, Krzysztof Karolczak i Dominik Goss obdarzyli mnie ponad rok temu, a który trwa do dnia dzisiejszego. Jako COO odpowiadam teraz za całość działań Operations. Czyli moja odpowiedzialność spoczywa na zarządzaniu wszystkimi bieżącymi i średnioterminowymi działaniami firmy. Decyduję też o rolach wspierających, określam ich zakres odpowiedzialności oraz współtworzę z nimi cele na bazie głównych priorytetów firmy i swojego kontekstu, jaki aktualnie posiadam. Do tego dbam o stabilność, bezpieczeństwo i rentowność firmy. A jako członek zarządu Inwedo mam możliwość realnego wpływu na kierunek, w jakim firma podąża.

blank

Wspomniałaś też o tym, że jestem blisko z ludźmi. To prawda. Wynika to częściowo ze specyfiki ról, które pełnię, ale też z moich osobistych przekonań o tym, w jaki sposób należy współuczestniczyć z innymi w ich zadaniach (oczywiście nie myląc tego z mikro zarządzaniem).

Basia: To sporo. Wiem, że te kompetencje budowałeś latami i że Twoje inne obszary zaangażowania biznesowego dają Ci wielowątkowe doświadczenie. A z drugiej strony wspiera to też Twoja osobowość – postrzegam Cię jako osobę, która ciągle szuka, uaktualnia, łączy kropki i patrzy, co warto wykorzystać, połączyć, sprawdzić, przetestować. A jednocześnie zawsze, odkąd się znamy, ludzie są dla Ciebie w centrum tego całego procesu.

Adam: Zawsze trochę przewrotnie mówię, że jestem z natury inżynierem, a z serca humanistą. Ja naprawdę wierzę, że technologia oraz kultura, której manifestacją są startupy, mogą pomóc zmienić świat na lepsze. Tkwi we mnie cząstka humanisty, która sprawia, że ta techniczna część mojej osobowości staje się bardziej ludzka. Dzięki niej nie jestem skoncentrowany tylko na samej technologii, ale na tym by stanowiła ona wsparcie i pomoc dla ludzi.

blank

Ale nie jestem naiwnym marzycielem. Moje podejście ugruntowało siedemnaście lat doświadczenia w branży IT. Pracowałem z firmami z różnych zakątków świata. Od strefy ekonomicznej w Meksyku, firm w USA, poprzez dziesiątki firm z Europy, największe agencje interaktywne w Polsce, aż po firmy z Japonii i Australii. Zarządzałem także swoim software housem oraz współtworzyłem i wspierałem rozwój wielu startupów. Wierzę, że ten kompas, który sobie ustawiłem, jest najlepszym, co na ten moment udało mi się w zarządzaniu zastosować.

Mówisz, że widzisz mnie jako badacza i osobę, która łączy wiele wątków i faktycznie bardzo czerpię z tego podejścia. Dzięki szerokiemu spojrzeniu na otaczającą nas rzeczywistość jestem w stanie szybko kojarzyć i analizować fakty, a także znajdować najlepsze możliwe rozwiązania. Co też ważne, uwielbiam liczby i ich interpretacje. Dzięki temu pochłaniam wręcz wszelkiego rodzaju raporty, które następnie wykorzystuję przy podejmowaniu decyzji biznesowych.

Basia: Dlaczego wybrałeś technologię (mówiąc trochę umownie) jako obiekt swoich zainteresowań i intelektualnych, i biznesowych?

Adam: Jako młody chłopak miałem wiele zainteresowań. Więc kiedy przyszło do wyboru studiów, miałem dylemat. Równie mocno chciałem dostać się na (zwróć uwagę na rozstrzelenie zainteresowań):

  1. polonistykę, bo od najmłodszych lat pisałem (głównie poezję);
  2. fizykę (kwantową), bo ją wręcz uwielbiałem;
  3. informatykę, bo już na swoim Commodore 64 w wieku 11 lat pisałem pierwsze programy i proste gry tekstowe.

Polonistykę dość szybko wybiłem sobie z głowy, fizykę także (po tym, jak zdałem sobie sprawę, że mogę nie znaleźć pracy z takim niszowym wykształceniem), a informatyka ciągnęła mnie do siebie tak szalenie, że nie mogłem jej odmówić. I tak trafiłem na Wydział Fizyki Technicznej, Informatyki i Matematyki Stosowanej na Politechnice Łódzkiej. Szybko otworzyłem firmę w ramach Akademickich Inkubatorów Przedsiębiorczości.

Co ciekawe, nie jestem gadżeciarzem, to absolutnie do mnie nie pasuje. W technologii ciągnie mnie zupełnie coś innego. Jej nieokiełznanie, nieograniczone możliwości, ogrom wiedzy, możliwość kreacji od zera i rozwiązywania największych problemów, z jakimi mierzy się człowiek.

Basia: Trochę zmienię kontekst, bo w tej romowie szukamy sposobów, na pokazanie szerokiego obrazu. A nie byłby on pełen, gdybyśmy nie pogadali i pozazawodowej wersji Ciebie. Masz rozpoznawalne poczucie humoru i styl – czujesz, że jest w różnych obszarach życia taki sam, czy masz “pracową” wersję siebie?

Adam: To nierozłączna część mojego charakteru. W domu jest jeszcze gorzej niż w pracy! Myślę, że za wiele w życiu otacza nas niepewności i niestabilności, by dało się żyć bez poczucia humoru i rozładowywania w ten sposób różnych napięć. Żarty służą też rozładowywaniu emocji albo zmniejszają dystans między ludźmi. Oczywiście wszystko w granicach dobrego smaku 😉

https://youtube.com/watch?v=YCpLI1s43lc%3Flist%3DPLM6uE2TrxSsJhGP8WDfpJohahqIDfOwNs%26index%3D3

Pamiętam taką sytuację: brałem udział w spotkaniu biznesowym z telekomunikacyjnym gigantem. Atmosfera była, delikatnie mówiąc, napięta. Idziemy na przerwę na kawę, trochę sobie podpatruję zespół po stronie klienta i widzę, jak ci wszyscy inżynierowie są sfrustrowani problemami dnia codziennego i jak bardzo czują się zmęczeni. Dopiero wejście na inny rodzaj relacji i opowiedzenie branżowych żarcików (te były z pogranicza dobrego smaku) sprawiło, że to spotkanie nabrało innego wyrazu. I w sumie też sensu.

W wywiadzie głupio wygląda, kiedy opowiadam okrągłymi zdaniami o tym, że umiem w żarty, ale wystarczy spojrzeć chociażby na moje „biznesowe” zdjęcia. Widać po nich jak ciężko jest mi zachować surową mimikę 😉

Basia: Wiem, że w Inwedo bardzo lubiane i doceniane jest to, że bierzesz udział osobiście w wielu rekrutacjach. I że zależy Ci na tym, żeby kolejne osoby w zespole mogły podczas rekrutacji poznać, z kim bezpośrednio będa pracować. Kiedy szukasz współpracowniczek i współpracowników do zespołu – na co zwracasz uwagę? Chodzi mi o intuicję, podejście do rozmów i to, co sprawia, że wiesz, że człowiek jest wart uwagi.

Adam: Bardzo zwracam uwagę na umiejętności, ale równie mocno na nastawienie do ich zdobywania. Również na to, by wartości, jakie nowe osoby wyznają, były zgodne z wartościami firmy oraz innych członków zespołu. To oczywiście nie jest trywialne zadanie do realizacji, ale jak na razie udaje się je realizować bezbłędnie. Poza tym jestem wielkim zwolennikiem szczerości oraz transparentności – dzięki nim można naprawdę wiele osiągnąć na spotkaniach, nie tylko rekrutacyjnych.

Metryczka

blank

Jestem autorem bloga o biznesie, nowych technologiach, transformacji cyfrowej i startupach – trojanczyk.pl.

  • Z wykształcenia: Inżynier
  • Mocne strony: komunikacja, otwartość, transparentność i zupełny brak oceniania innych – wierzę, że to pozwala mi pracować z zespołami.
  • Prywatnie: szczęśliwy mąż, ojciec dwóch córek.
Z perspektywy osobistej

W życiu prywatnym zmagam się z ciężką postacią hemofilii. Kiedyś bardzo to ukrywałem, ale z czasem zrozumiałem, że robię błąd. Zrozumiałem, że mimo tej bardzo ciężkiej choroby jestem w życiu ogromnym szczęściarzem. W 2019 roku bardzo mocno zaangażowałem się w sprawy osób dotkniętych skazami krwotocznymi i zostałem sekretarzem Polskiego Stowarzyszenia Chorych na Hemofilię. Swoją pracą, postawą i nastawieniem do życia pragnę być inspiracją dla innych osób, które mierzą się w życiu z podobnymi problemami.

Zawodowo (jesli ktoś jeszcze nie ma dość 😉 )

Można mnie znaleźć, co robiłem:

  • w radzie programowej Miksera Inteligentnych Technologii na Uniwersytecie Łódzkim,
  • w zarządzie stowarzyszenia pomagającego osobom niepełnosprawnym,
  • byłem w radzie naukowej jedynego w Polsce Technikum Automatyki i Robotyki,
  • doradzałem startupom w ramach Central European Startup Awards,
  • byłem finalistą ich konkursu oraz zdobywcą wyróżnienia “Ecosystem Hero of The Year“.

Polski ekosystem starupów to moja bajka: byłem mentorem i ekspertem w programach akceleracyjnych Startup Spark i S5, Młodzi w Łodzi, Uniwersytetu Łódzkiego oraz w fundacji AIP.

Moje firmy zdobyły prawie 20 nagród i nominacji, w tym nagrodę „Mocni w Biznesie” oraz nominację do „Nagrody gospodarczej Prezydenta Rzeczypospolitej Polskiej” w kategorii startup.

Piszę książki i publikuję artykuły w czasopismach dla startupów w Polsce oraz za granicą.

Jeśli interesują Cię historie naszego zespołu, koniecznie przeczytaj:

arrow-up icon